Jak się poczuć seksowniej w gorsze dni? Nasze 4 ulubione metody

Jesienią PMS często wydaje się końcem świata, a poszukiwanie łóżkowego partnera – misją z góry skazaną na niepowodzenie. Można szukać przyczyn braku seksapilu (my pewnie zaczęłybyśmy od pogody), ale… po co. Zamiast panikować, dajmy sobie przyzwolenie na to, żeby czasem czuć się gorzej we własnej skórze. To normalne! Zamiast podsycać negatywny obraz rzeczywistości, po prostu przeżyjmy ten czas. Poznajcie kilka naszych sposobów na radzenie sobie ze sobą w gorsze dni.

Zainspirowane artykułem Proseksualnej, który możecie przeczytać TUTAJ, postanowiłyśmy stworzyć własną listę metod na radzenie sobie z psychiką i poczuciem wartości w gorsze dni. Tych późną jesienią nie brakuje – ubrane w gryzący sweter, pociągające zakatarzonym nosem, pozbawione promieni słonecznych, bezskutecznie próbujące uchronić się przed wszechobecnym smogiem, nie zawsze czujemy się na tyle seksownie, żeby czarować wdziękiem stałego partnera, nie mówiąc o byciu seksualnie atrakcyjną dla tych potencjalnych. Stop! Nie musisz być zawsze ponętna jak Ariana Grande w nowym świątecznym klipie. Gwarantujemy Ci, że nawet ona od czasu nie może patrzeć w lustro bez wzdychania w rozpaczy. Każda kobieta, wbrew przekazowi jaki płynie z Instagramów popularnych influencerek, miewa gorsze dni: cienie pod oczami, brak motywacji do treningu i czytania książki, ochotę, żeby na kogoś nakrzyczeć i niechęć do seksu. Zamiast dramatyzować, dodatkowo podsycając w sobie stan napięcia, odpuść. Zaakceptuj, że to nie Twój dzień i zastosuj jeden z naszych ulubionych sposobów na radzenie sobie w takich sytuacjach.

1. Odłącz się od mediów społecznościowych

Pierwszym krokiem do tego, żeby poczuć się lepiej we własnej skórze to odcięcie się od negatywnych bodźców zewnętrznych. I chociaż przeglądanie fotek słodkich kotków na Instagramie może być przyjemne, tak frustrujące posty irytujących koleżanek czy Stories’y, które utwierdzą Cię w przekonaniu, że jesteś najgorsza na świecie, bo nie popijasz właśnie dyniowej latte w towarzystwie chłopaka, tylko płaczesz pod kocem, nie podziałają na Ciebie budująco. Przejdź na tryb offline i rozejrzyj się dookoła. Zadzwoń do sprawdzonej przyjaciółki, umów się z przyjacielem na zakupy albo po prostu obejrzyj nowy odcinek ulubionego serialu na Netflixie. Dzięki temu unikniesz nerwów i użalania się nad sobą w smutnych statusach na Facebooku. Prawdopodobnie jesteś już na to za duża.

2. Bierz przykład z Rihanny

Tak – wiemy, co mówimy, tu nie ma żadnego kruczka. Rihanna należy do tych gwiazd, którym wolno wyjść w kapciach i skarpetach, rozciągniętych dresie, bez makijażu i doczepianych włosów. Co więcej, zdarza jej się zapomnieć o ogoleniu nóg. Kiedy zarzucono jej, że przytyła, odpowiedziała za pośrednictwem mema na Instagramie: „Jeśli nie możesz mnie znieść, kiedy wyglądam jak Gucci Mane z 2007 roku, nie zasługujesz na mnie, kiedy wyglądam jak Gucci Mane w 2017”. Staramy się przyjąć takie podejście do życia, kiedy jest naprawdę źle. Polecamy Ci to samo: włóż dresy, T-shirt z napisem „Nie interesuje mnie Twoje zdanie”, włącz muzykę i nalej sobie kieliszek czerwonego wina. Dzisiejszego wieczoru świat będzie musiał sobie poradzić bez Ciebie 🙂

3. Zadbaj o dietę

Musimy Cię zmartwić, ale nie przerywaj czytania. Zła wiadomość jest taka, że jedzenie, po które sięgamy w gorszych chwilach, czyli tych, w których lustra najchętniej zasłoniłybyśmy żałobnym kirem, zazwyczaj tylko pogarsza sytuację. Litr lodów, czekolada mleczna, paczka chipsów, nie wspominając o alkoholu (w końcu to nie jedzenie 😉 ) sprawią, że poczujesz się ciężko i jeszcze bardziej nieatrakcyjnie. W takie dni uważniej niż zwykle zwracaj uwagę na to, co jesz. Postaw na ciepły, pełnowartościowy posiłek – w tej kultowej „ciepłej, dobrej zupie” naprawdę jest coś magicznie kojącego zmysły. Wybierz tłustą rybę, warzywa (w tym działające antydepresyjnie buraki i bataty) i kaszę pełną mikro- i makroelementów, zbawiennie wpływających na pracę mózgu. Jeśli nie wytrzymasz bez czegoś słodkiego, zjedz  bakalie albo wypij kubek mleka migdałowego z naturalnym kakao, miodem i cynamonem. To tylko na pierwszy rzut oka wygląda jak irytująca porada Twojej nawiedzonej na punkcie żywności koleżanki. Przetestuj na sobie i przekonaj się, że to metoda, która naprawdę daje sobie radę nawet w przypadku jesiennej chandry. P.S.: I jeszcze jedno: w te dni, kiedy nie możesz na siebie patrzeć, nie odmawiaj sobie jedzenia ze względu na dietę „1000 kcal”. Twoim priorytetem jest dobrze się poczuć z własnymi emocjami, na liczenie kalorii jeszcze przyjdzie pora.

4. Postaw na rozweselającą masturbację

Wiemy, wiemy. Niskie poczucie własnej wartości oznacza zazwyczaj absolutną niechęć do seksu i wszystkiego, co z nim związane. Warto jednak wyjść z marazmu małymi kroczkami, najlepiej samodzielnie. O tym, jaka jesteś niezwykła przypomni Ci gorąca kąpiel z dodatkiem rozgrzewających ziół albo aromatycznej piany. Zabierz do wanny wibrator albo masażer łechtaczki. Nie musisz wyobrażać sobie żadnych angażujących scen. Nałóż na włosy maskę, zrelaksuj się i przesuwaj zabawką po ciele, niezobowiązująco sprawdzaj, gdzie najprzyjemniej reagujesz na pieszczoty. Oddychaj głęboko i poczuj, jak napięcie w mięśniach odpuszcza. Nie musisz nawet kończyć orgazmem, wystarczy, że poczujesz błogi spokój.

Sprawdź też!

Dodaj komentarz