Dla mnie pornografia może być sztuką. Rozmowa z Miss Keymo

Czy Twój projekt ma jakąś nazwę?

Roboczo nazywam go, po prostu, Projekt o masturbacji. Jestem bardziej skupiona na zapraszaniu kobiet, szukaniu chętnych. Myślę, że przyjdzie pora na tytuł.

Jak znajdujesz osoby? Jest jakieś kryterium doboru?

Nie ma żadnego kryterium. Każda inteligentna, świadoma siebie i swojego ciała kobieta jest bardzo mile widziana. Każdy przedział wiekowy, każda cielesność – nie ma żadnych wytycznych co do tego jaka to ma być kobieta.

Projekt opiera się wyłącznie na fotografiach?

Tak. Każda z nich ilustruje konkretną bohaterkę, jej sposób masturbowania się. Dodatkowo proszę każdą z nich, aby napisała kilka słów o tym, czym dla niej jest masturbacja: dodała od siebie wszystko co chciałaby na ten temat powiedzieć. Może to być jedno zdanie, dłuższa wypowiedź – zależy od chęci i wyobrażenia danej bohaterki. Staram się mało ingerować w ich myślenie o masturbacji. Słucham, jestem ciekawa tego co mają do powiedzenia, jakie mają sposoby na własną przyjemność.

Jak te zdjęcia wyglądają? Zakwalifikowałabyś je jako pornograficzne czy nie podpadają pod kategorię „powyżej 18. roku życia”?

Musiałybyśmy się zastanowić nad definicją pornografii. Bardzo często to, co dla mnie jest interesujące, piękne i prawdziwe, dla większości może się okazać pornograficzne. Mam wrażenie, że jest bardzo dużo definicji pornografii. Z mojej perspektywy nie wystarczy pokazać piersi czy narządów płciowych, żeby zdjęcie określić pornograficznym. Poza tym – dla mnie pornografia może być sztuką, jedno nie wyklucza drugiego.

Te zdjęcia mają aspekt cielesności i pewnej dosłowności, ale ich celem nie jest erotyczne pobudzanie kogokolwiek tylko rejestracja sposobu dawania sobie przyjemności w stylu reportażowym. Cel tych zdjęć jest zupełnie inny niż cel pornografii.

Miss Keymo, Lizzy Strata (2019)

Jaki wobec tego jest cel, zamysł na ten projekt? Skąd taki pomysł?

Od samego początku podejmowania „fotograficznych przygód” tematem, który mnie najbardziej fascynował i przewijał się przez wszystkie lata, była kobieta: jej cielesność i seksualność. To zawsze mnie najbardziej pochłaniało. Ten projekt. To kolejny krok w penetracji kobiecej seksualności (śmiech). Przechodząc przez różne tematy – fetyszy, fantazji – przyszła taka refleksja. Masturbacja nadal jest tematem tabu. Mało mówi się o kobiecej masturbacji.

Moja współpraca z modelkami polega także na tym, że dużo ze sobą przebywamy: przed sesją, po sesji, często spotykamy się wielokrotnie, robimy zdjęcia po kilka razy. Często zaczynamy się kolegować, mówić sobie rzeczy ze sfery osobistej, prywatnej. Rozmawiając z tymi wszystkimi cudownymi kobietami często dowiaduję się, że dużo kobiet jest niespełnionych seksualnie. Mają zahamowania, mało wiedzą o tym, do czego są zdolne, jak wielka może być przyjemność i satysfakcja. Jak są posznurowane w pewnych rejestrach seksualności. Temat masturbacji bardzo rzadko przewijał się w tych rozmowach, rzadko go poruszamy. To wszystko spowodowało, że zaczęłam o nim dużo myśleć.

Sama miałam wyobrażenia o masturbacji stworzone na bazie filmów pornograficznych, przedstawianych z męskiego punktu widzenia: konkretne ułożenie ciała, konkretne ruchy, odgłosy… Sama niewiele wiedziałam na ten temat, bo moja własna masturbacja to jedno, wizja na ekranie to drugie – już na tych dwóch poziomach pojawia się rozbieżność. A od momentu, kiedy zaczęłam ten temat zgłębiać okazuje się, że ta rozbieżność jest tak ogromna, przepastna i fascynująca! Każda kobieta, którą zaprosiłam do tego projektu wnosi coś zaskakującego, pokazując, że sposobów na dawanie sobie przyjemności jest nieskończona ilość i to wcale nie wygląda jak na porno. Bardzo często kobiety w ogóle się nie rozbierają do masturbowania: mamy takie wyobrażenie, że musi być nagość albo fikuśna bielizna, rozkraczone nogi. A często to są zwykłe, domowe ubrania, po prostu rozpina się spodnie i tyle. To mnie najbardziej kręci – ta różnorodność. Za każdym razem odkrywam mały wszechświat, o którym kompletnie nie miałam pojęcia.

Przedmioty używane do masturbacji też są zaskakująco różnorodne.

Jakieś przykłady?

Jedna z bohaterek powiedziała, że używa zapalniczki. Od razu poprosiłam, żeby pokazała mi o co chodzi. Ona ją rozbroiła, usunęła jeden element doprowadzając do tego, że zapalniczka tylko strzela takim mikrokopnięciem.

Łał.

No zajebista sprawa – wpadłabyś na to? (śmiech)

Zdarzyło mi się kiedyś opowiadać koleżance o tym, że jak czytam strasznie nudne teksty na studia to po prostu sobie czasem zjadę z palca: wtedy można się odbić, dostać strzała energii i uczyć się dalej. (śmiech) I ku mojemu zaskoczeniu ona przyznała, że też tak ma.

Ale ja też tak mam – to jest pewnego rodzaju odskocznia od monotonii, powtarzalności, nudy.

Miss Keymo,  z cyklu: „Barbarella” (2014)

Planujesz ten projekt publikować albo pokazywać w przestrzeniach galeryjnych?

Na razie jestem w procesie rekrutowania bohaterek. Nie jest łatwe, bo temat jest mało oczywisty, eksplorowany i społecznie akceptowalny. Poszukiwania bohaterek, które zgodzą się na zdjęcia i opowiedzą o swoich praktykach nie są pozbawione trudności, rozciągają się w czasie. Skupiam się na procesie, nie myślę jeszcze o tym jak ten projekt „sprzedać”. Zawsze tak funkcjonuję, nie wiem czy to jest dobre dla mnie jako dla artystki (śmiech), bo mało wagi przykładam do sprzedaży i promocji swojej pracy. Z reguły kończę projekt i myślę już o kolejnym. Ale tak chciałabym żeby ten projekt zaistniał w przestrzeni, albo galeryjnej, albo w formie albumu.

A publikacja w celach edukacyjnych? Zaczynają się pojawiać publikację z zakresu edukacji seksualnej – jak np. „sexedPL” – ale ciężko oczekiwać pogłębionych analiz konkretnych zagadnień, kiedy tak długa droga przed nami w tej kwestii. 

Faktycznie te publikacje to jest bardziej „wstęp do”, a sam temat masturbacji jest szalenie rozległy i rozmijający się z tym co przyzwyczailiśmy się myśleć na ten temat. Myślę, że taki album mógłby spełnić role edukacyjną, uzmysłowić jak wielobarwny jest to temat i że forma sprawiania sobie przyjemności jest indywidualną kwestią, że nie ma tu żadnych reguł i poprawności. Jeśli robisz to inaczej niż wszyscy, to jest to tak samo w porządku.

Z iloma kobietami do tej pory współpracowałaś przy projekcie?

Zaledwie 7 bohaterek [obecnie …, stan na październik 2019 – przyp. red.].

Są w podobnym wieku?

Niestety tak. Marzy mi się, że rozstrzał wiekowy będzie jak największy. Wiem też, że to będzie nastręczało dodatkowych trudności, bo o ile w naszym pokoleniu – kobiet dwudziesto-, trzydziestoparoletnich – ten temat jest obecny, o tyle u kobiet starszych jest traktowany wręcz jako „zło wcielone”. W ogóle się o tym nie rozmawia. Znalezienie kobiet po pięćdziesiątym, sześćdziesiątym roku życiu może się okazać bardzo trudne, zwłaszcza w naszym polskim grajdołku. Ale strasznie bym nie chciała odmawiać im przyjemności! (śmiech) Bardzo chętnie zaprosiłabym je do projektu.

Czyli dalej szukasz?

Tak, szalenie zapraszam! Nie musisz być modelką, mieć dziewiętnastu lat, aparycji Angeliny Jolie – zupełnie nie o to chodzi. Ważne, że jesteś sobą, masz swój mały wszechświat przyjemności i chcesz się nim podzielić.

Ważna rzecz: zdjęcia są anonimowe – nie trzeba się obawiać outowania masturbacyjnego. 

(śmiech) Nie będę zdradzać formalnie jak one wyglądają, ale – tak, nie ma się czego obawiać. Nie widać na nich twarzy, co może zabezpieczać przed późniejszymi ewentualnymi przykrościami z różnych stron.

Rozmowa z lutego 2019 roku. Projekt trwa od kilku miesięcy. Osoby zainteresowane wzięciem udziału w sesji mogą kontaktować się z Miss Keymo:

Miss Keymo, Dziewczyna w różowym wdzianku (2018); modelka: Narcyz

Z Miss Keymo możecie spotkać się podczas dziewczyńskich urodzin Luli Pink

https://www.facebook.com/events/420348271947036/

Sprawdź też!

Dodaj komentarz