Homoseksualizm jako motyw w sztuce po 2000. roku

Motywy LGBTQ w sztuce to nie pomysł współczesnych artystów. Mniej lub bardziej subtelnie pojawiały się w tekstach kultury na przestrzeni dziejów. Dziś wybieramy kilka najbardziej spektakularnych przykładów, które pojawiły się w sztuce po 2000. roku.

GEJE PRZEJMUJĄ SZTUKĘ

via GIPHY

Wykorzystywanie w sztuce wątków homoerotycznych i LGBTQ nie jest współczesnym pomysłem. W twórczości człowieka pojawiały się od zawsze, jako naturalny wyraz erotycznej ekspresji. Już w starożytnej mitologii egipskiej pojawił się motyw homoseksualnej interakcji między bogami Setem i Horusem. Z kolei w mitologii starożytnych Greków Zeus obcował cieleśnie z pięknym młodzieńcem Ganimedesem, a Posejdon z Pelopsem. Po wątki LGBT sięgali również między innymi greccy dramatopisarze i poeci, a także rzymscy rzeźbiarze i satyrycy oraz twórcy liryk i ilustratorzy z Dalekiego Wschodu. XVI-wieczny renesans sprzyjał akceptacji homoseksualizmu przede wszystkim wśród elit władzy i kręgów kulturalnych. Motywy LGBT pojawiały się wtedy często w postaci symboli i aluzji, odczytywanych dziś chociażby w wizerunkach świętego Sebastiana przebitego strzałami autorstwa Guido Reni czy Pietro Perugino. Jawnie homoseksualni bohaterowie pojawiają się w XIX wieku, na przykład w „Komedii ludzkiej” Balzaca. To też czas, w którym coraz większa ilość artystów tworzy w odniesieniu do swojej orientacji, tak jak chociażby francuscy poeci Paul Verlaine i Raimbaud.Jednym z najbardziej ikonicznych dzieł światowej literatury współczesnej, w której pojawia się motyw miłości homoerotycznej jest kultowa „Śmierć w Wenecji” Tomasza Manna, w której starzejący się pisarz zakochuje się platonicznie w spotkanym przypadkowo na plaży młodzieńcu. W latach 60. rewolucja seksualna sprawiła, że większa ilość artystów (między innymi słynny duet Gilbert i George) postanowiła zająć się w swoich praktykach artystycznych tematem tożsamości seksualnej. A jakie zjawiska w sztuce dziś, po 2000. roku, miały największe znaczenie nie tylko dla środowisk LGBTQ, ale i dla kultury?

POWIEŚĆ „LUBIEWO” MICHAŁA WITKOWSKIEGO

Wydana w 2004 roku powieść Michała Witkowskiego „Lubiewo” jako „powieść przygodowo-obyczajowa z życia ciot” bądź „ciotowski Dekameron” to zbiór opowiadań, które łączy osoba narratora, nie tylko z dystansu obserwującego życie współczesnych gejów w różnym wieku, ale też czynnie i ochoczo w nim uczestniczącego. Co ważne,wątek homoerotyczny przedstawiony został przez Witkowskiego w szerokim przekroju czasowym, od czasów PRL-u po współczesne. Powieść Witkowskiego została przetłumaczona na wiele języków i nominowana do wielu prestiżowych nagród, niektóre z nich zdobywając, jak było w przypadku Nagrody Literackiej Gdynia 2006

 WYSTAWA „ARS HOMO EROTICA” W MUZEUM NARODOWYM W WARSZAWIE

Wyjątkowa, przygotowana przez Pawła Leszkowicza wystawa, została otwarta w czerwcu 2010 roku. Jak pisali o niej sami twórcy, w założeniu miała stanowić „homoseksualne uniwersum”, przekrój przez tradycję kultury, filozofię erotyzmu i mity, ale śmiało nawiązująca do współczesnych problemów środowisk LGBT. Na wystawie pokazano nie tylko wybrane dzieła ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie, ale też prace specjalnie zaproszonych artystów i artystek, takich jak Karol Radziszewski czy Izabella Gustowska. Wokół wystawy nagromadziło się sporo kontrowersji, o których pisze szerzej Ewa Tromszczyńska w tekście „Sztuka wychodzi z szafy” dla portalu Tygodnik Przegląd.

WYSTAWA „PEDAŁY” KAROLA RADZISZEWSKIEGO

Karol Radziszewski, urodzony w 1980 roku malarz, twórca instalacji i fotografii, a także zadeklarowany gej w 2005 roku otworzył w swoim prywatnym mieszkaniu na Żoliborzu wystawę będącą zbiorem prac o gejowskiej tematyce, jakie zrealizował między 2002 a 2005 rokiem. Jak mówił sam Radziszewski, „razem stały się swoistą deklaracją”. Jednymi z najważniejszych realizacji zaprezentowanych na tej wystawie był swoisty coming out artysty: obraz z napisem „Jestem pedałem” oraz małe obrazy z cyklu „Mężczyzna przedmiot pożądania”.

FILM „WYŚNIONE MIŁOŚCI” XAVIERA DOLANA Z 2010 ROKU

Janusz Wróblewski w Polityce pisze o filmie młodego, zaledwie 21-letniego Kanadyjczyka: „Połączenie zmysłowości, nostalgii, spowolnionych ujęć Wong Kar-Waia z woodyallenowskim sarkazmem, paradokumentalizmem i obsesją na punkcie seksu” (zob. tutaj). Historia dziwacznego trójkąta miłosnego, w którym para przyjaciół zakochuje się w tym samym mężczyźnie jest historią o dojrzewaniu i poszukiwaniu swojej tożsamości. Film przez jednych nazywany popowym teledyskiem pełnometrażowym, przez innych doceniany za grę konwencją, to jedna z najważniejszych filmów poruszających motywy homoerotyczne ostatnich lat.

SPEKTAKL „ANIOŁY W AMERYCE” W REŻYSERII KRZYSZTOFA WARLIKOWSKIEGO

Wyprodukowany przez TR Warszawa spektakl „Anioły w Ameryce” Tony’ego Kushnera w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego, którego premiera miała miejsce w lutym 2007 roku, do dziś cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem. Chociaż niektórzy narzekają, że zamiast gejowską epopeją okazał się obrazem świata nad przepaścią, to jedno z ważniejszych dzieł poruszających motywy nieheteronormatywne w sztuce. Sztuka opowiada o grupie amerykańskich homoseksualistów z lat 80., w czasach szybkiego rozprzestrzeniania się AIDS. Odpowiada na pytania nie tyle o zachowania ludzi stojących w obliczu epidemii choroby, ale o sytuację mniejszości seksualnych i zachodzące w społeczeństwie przemiany. Czy dziś nadal warto oglądać „Anioły w Ameryce”? Maja Ostaszewska, odtwórczyni jednej z ról u Warlikowskiego, powiedziała w 2016 roku w wywiadzie dla Gazety Wyborczej: „Minęło prawie 10 lat od premiery „Aniołów w Ameryce”, tymczasem w Polsce mamy te same co wtedy nastroje, bardzo wykluczające, ksenofobiczne, homofobiczne. I, niestety, spektakl znowu staje się niesamowicie aktualny”.

Sprawdź też!

Ten post ma jeden komentarz

Dodaj komentarz