Znowu miała urodziny. Siedziała sama, nad wygazowanym piwem i wyrzucała sobie, że mogła nie wyłączać telefonu. Patrzyła na ludzi siedzących dookoła niej – dziewczynę, która nie dawała dojść do słowa koleżance, parę na pierwszej randce, dwóch przystojnych obcokrajowców i grupę znajomych, którzy co chwilę wybuchali śmiechem. Obserwowała ich co chwilę przewracając oczami. Była zła na siebie, że jak zwykle
postanowiła uciec od tych wszystkich facebookowych życzeń, telefonów od
mamy i babci, tekstów typu “jesteś świetna, nie zmieniaj się”. Czasem
rzeczywiście tak o sobie myślała, ale nie dzisiaj. Dzisiaj nie lubiła
siebie i tego kim jest. Chciała się chociaż upić, ale nawet to jej nie
wychodziło.
Siedziała patrząc nieprzytomnie w dal, kiedy do jej stolika podeszła
Dziewczyna z dwoma drinkami. Zapytała czy może się dosiąść. Nie wiedzieć
czemu, zgodziła się. Nie mówiły dużo. Głównie patrzyły na siebie, piły,
nieśmiało uśmiechały się. Było w tym coś magicznego. Podobało jej się.
Nagle Nieznajoma złapała ją za rękę, przeszedł ją dreszcz. Miała zimne,
miękkie dłonie. Dziewczyna zapytała ją czy pójdzie z nią do domu.
Poszła.
Były lekko pijane, trzymały się za ręce. Mimo że były w mieście, niebo
było pełne gwiazd. Weszły do domu, usiadły na podłodze i zaczęły się
rozbierać patrząc sobie w oczy. Nieznajoma zbliżyła się do niej, powoli
przejechała dłonią po jej udach, brzuchu i między piersiami. Palce dalej
były zimne, jej ciało pokryło się gęsią skórką. Delikatnie rozchyliła
nogi, jednocześnie dotykając twardego sutka dziewczyny. Poczuła
przyjemny chłód wnikający coraz głębiej. Zapomniała o świecie, czuła
tylko coraz intensywniejsze pulsowanie i rosnące ciepło w dole brzucha.
Przygryzała wargi i przymykała oczy, a kiedy je otwierała widziała
przepiękną dziewczynę wpatrzoną w nią. Zamknęła oczy, myślała, że już
lepiej być nie może, aż nagle coś wybuchło – tysiąc kolorów przed oczami
i fala ciepła przechodząca przez całe ciało.
– Wszystkiego najlepszego powiedziała Dziewczyna i wyszła z pokoju .