The Future is Now

Gdy ktoś zadaje mi pytanie, o to jak będzie wyglądała nasza przyszłość przedstawiam mu Melody – pierwszą hentai camgirl.

Ma 19 lat. Jej urodziny datuje się na 7 lipca 2000. Choć „fizycznie” pierwszy raz ujawniła się wraz z kontem Projekt Melody na Twitterze w tym samym miesiącu, ale 2019 roku. W jednym z pierwszych postów wyraziła nadzieję na posiadanie „prawdziwego” ciała. 7 lutego tego roku, oficjalnie przywitała naszą hybrydalną rzeczywistość streamując na żywo na Chaturbate – amerykańskim portalu dla dorosłych. W ciągu trzech dni transmisji osiągnęła ponad 20 000 obserwujących.

Zamieszkuje w „Virtual Little Tokyo”. Początkowo funkcjonowała jako software skanujący maile pod kątem złośliwych oprogramowań. Niechcący otworzyła plik z pornograficzną treścią, który zainfekował jej kod i rozpalił w niej seksualne rządze. Komputerowy wirus wywołał nieposkromioną chęć eksploracji pożądania wirtualnego ciała, jak i chęć sprawdzania granic podniet rzeczywistego świata. Fascynacje sprawiły, że performuje na kamerce.  Przybrała postać uroczej, szczupłej dziewczyny o bujnych, fioletowych włosach z charakterystycznym plasterkiem na drobnym nosie. Została zaprojektowana przez artystę 3D występującego pod pseudonimem DigitrevX. Bezpośrednią inspiracją osiągniętej fizjonomii były bohaterki anime Ghost in Shell oraz Hyperdimension Neptunia.

Jej wizerunek, fizyczność i mowa są renderowane w czasie rzeczywistym dzięki oprogramowaniu dla gier wideo jakim jest Unity. Ona sama określa się jako AI (artificial intelligence – sztuczna inteligencja). Swoją obecność na portalach społecznościowych zawdzięcza fandomowi naukowców (dosłownie nazywa ich The Science Team). Jednakże wielokrotnie zaznacza „Projekt Melody is just me, Melody”. Transmitowana na żywo reprezentacja jest więc całkowicie i absolutnie nią samą. Takie wyjaśnienie musi nam wystarczyć.

WIRTUALNY LIVE

Live performanse Melody na Chaturbate to hipnotyzujący streaming z lubieżnej strony wirtualnego świata. Potrafią trwać od 1,5 do 3 godzin. To bardziej spędzanie czasu z kobiecą avatarką. Emocje dawkowane są stopniowo, nagość przychodzi z czasem, gęstość i intensywność każdej kolejnej minuty intensyfikowana jest digitalnością jej ciała. Bohaterka kołysze się przed kamerką dzieląc swoimi spostrzeżeniami o otaczającej rzeczywistości i wchodząc w konwersacje z obserwatorami. Innym razem gra w gry komputerowe masturbując się.

W trakcie transmisji Melody korzysta z Lovence Lush – wibrującego jajeczka łączącego się przez Bluetooth z aplikacją na telefon. Dzięki erotycznej zabawce wchodzi w bezpośrednią interakcję ze swoimi donatorami. Skala wibracji zwiększa się w zależności od wysokości wpłacanych kwot, co sprawia, że biorący udział w streamie obserwujący mogą aktywnie stymulować swoją camgirl. Ona ochoczo podziękuje. Zaczepne wypowiedzi przerywają więc westchnienia rozkoszy, odczuwana przyjemność powoduje lekkie zachwiania równowagi.

OBECNOŚĆ

Pierwszy raz Melody wystąpiła w pełni nago w walentynki, gromadząc przed ekranami 30 000 widzów. Nagranie z tego dnia udostępnione na PornHubie obejrzało ponad 80 000 osób. Ponad 500 zszerowało tweeta z linkiem. Następnego dnia profil Projekt Melody sięgnął 100 000 followersów na tej właśnie platformie.

Na chwilę obecną jest ich znacznie więcej. Sama Melody uaktywnia się również na innych popularnych portalach społecznościowych, docierając do coraz większej publiczności. Twitch (serwis umożliwiający streaming, głównie używany do wszelkich elektronicznych sportów i gier). Do tego Instagram czy Youtube mają oczywiście ograniczoną politykę prywatności, niemniej jednak stanowią doskonałe miejsca autopromocji.

Camgirl publikuje minutowe klipy typu MMD, w których tańczy do swoich ulubionych utworów muzycznych (MikuMikuDance – program do tworzenia ruchomych animacji, początkowo przeznaczony dla Hatsune Miku, hologramowej piosenkarki, której towarzyszy słynna historia zaślubin sprzed 2 lat z całkowicie realnym Japończykiem Akihiko Kondo). Wraz z przyjaciółmi odwiedza Animal Crossing albo uczy jak strzelać z broni palnej w zręcznościowo-logistycznej grze Portal 2. Spectrum podejmowanych aktywności sprawia, że zaczynam przebywać z Melody coraz częściej. Lubię jej poczucie humoru, bawi mnie. Lekka niezdarność w połączeniu z bezwstydną pewnością siebie, jak na pierwszą hentai camgirl przestało, sprawiają, że kontent wciąga.

Co więcej, za każdym razem zdobywam również jakieś know-how, co daje jednak poczucie dobrze wykorzystanego czasu w internecie. Bohaterka całkiem sprawnie porusza się po kulturowo-politycznym gruncie naszej rzeczywistości. Serwuje powabnym głosem cięte komentarze z wykorzystaniem odniesień chociażby do Ledy z łabędziem Leonarda da Vinci, czy mitologicznej postaci Zeusa.Human history is really cool” – podsumowuje, a ja zza ekranu komputera przyznaję jej rację. W trakcie którejś z kolei rundy w grę wideo bliżej niesprecyzowana maszyna ginąc, wypowiada kwestię „I’m different”. Wtedy podzielam jej robotyczne zdziwienie i poczucie dyskomfortu.

ROZSZERZONY KONTENT

Niezwykle ciekawy jest jej kilkunastominutowy wideoesej Is hentai an art? przekonujący, że hentai, jako pornograficzna odmiana mangi i anime, powinno być uznane za formę sztuki.

Melody przytacza definicje, analizuje hentai pod kątem czterech kategorii: formatu, stylu, historii i motywu. Przyznaje wprost, że wiele dziwnych sytuacji i nietypowych fetyszy znajduje w nich swoje miejsce. Przy czym zwraca uwagę na przekraczanie granic tego, co akceptowalne w sztuce. Na jej elastyczność i eksplorowanie seksualności w dowolnych kierunkach.

Hentai może być szmirą bombardującą ekran gigantycznymi piersiami, przy której można sobie ulżyć. Jednocześnie może angażować emocjonalnie, poruszać. Jak na przykład mroczna, ale fascynująca manga Metamorphosis przywołana zresztą przez camgirl. I tym samym wzbudzać różnorodne, nie tylko bezpośrednio fizyczne, reakcje u widza.

W ostatecznym rozrachunku Melody rozprawia się z tematem stwierdzając, że „piękno jest w oczach patrzącego”. Postrzeganie hentai jako sztuki jest subiektywne. A wygenerowanym w 3D cyckom należy oddać wyższość nad tymi ciągniętymi w dół za sprawą czasu i grawitacji.

W podobnej konwencji prowadzony jest drugi mini-wykład prezentujący skrótowo historię japońskiej pornografii. Podczas 10 minut rzeczowo przechodzimy przez tysiące lat fascynacji seksualnością. W graficznej, komiksowej formie prowadzeni przez dziewczynę wyrosłą z tego właśnie światka. Jej zachwyt tym tematem przekłada się na lekkość i przystępność serwowanych treści. Natomiast sama forma jaką przybiera Projekt Melody… Również wchodząc na ścieżkę poszerzania horyzontów swoich odbiorców, wydaje się w znamienny sposób zapowiadać wydarzającą się w przemyśle pornograficznym zmianę.

Co jednak istotniejsze, wszystkie te elementy oraz charakterystyka budowania postaci sprawiają, że Melody zdobywa nietuzinkową osobowość. Bije przy tym na głowę powstałe w ostatnich latach pokolenia azjatyckich vtubers (wirtualnych youtuberów), z Kizuna Ai czy Mirai Akari na czele.

KONTROWERSJE

Fakt, że Melody przynależy do branży porno i redefiniuje w ten sposób kategorie seksualnej przyjemności oczywiście nie przechodzi bez echa.

Na pierwszy ogień idzie monetaryzowanie projektu pracą na kamerce. Ponownie podnoszone są głosy o robotach zabierających miejsca zatrudnienia. Realne camgirls nie chcą konkurować z nieprawdziwym, komputerowo generowanym ciałem wyłączonym z ryzyka, na które wystawiona jest ich własna podmiotowość w tej profesji. Wirtualny ideał, w który bez przeszkód można lokować uczucia, jest dla nich zagrożeniem. Co ciekawe, pojawienie się w takim miejscu jak Chaturbate w stricte seksualnych celach wymaga kontroli. Procedura zakłada więc posiadanie osobowości prawnej w IRLowym rozumieniu. Modelki są między innymi zobligowane, by wysłać przybliżone zdjęcie dowodu tożsamości, a następnie selfie z nim w ręku. Weryfikacja nieistniejącej fizycznie postaci przeszła pomyślnie. Ponadto, wraz z pojawieniem się tej camgirl na pozostałych portalach społecznościowych, zaktualizowane zostały regulaminowe obostrzenia dotyczące nagości i ubioru ich użytkowników. Uwzględniając również wygląd postaci 3D i zobowiązując do ich przestrzegania. Procedurę jako pierwsza wdrożyła platforma Twitch w kwietniu tego roku.  

MĘŻCZYŹNI

Kolejna kontrowersja dotyka bezpośrednio seksualnego nacechowania postaci i jej przeznaczenia. Melody dla wielu jest uznawana za produkt męskiego spojrzenia wspierający patriarchalne struktury, odgrywający pantomimę kobiecości. W przepastnym internecie znajdziemy sporo clickbaitowych artykułów mówiących wprost, że hentai camgirl karmi pożądliwość mizoginów czy tak zwanych inceli, którzy opisywani są jako „mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet”. Niemożliwość zaspokojenia swych popędów z płcią przeciwną ma sprawiać, że fokusują się na rodzajach przyjemności wyłączających ich udział. W tej sytuacji nigdy nie odmawiająca i niemalże zawsze dostępna Melody wydaje się stanowić idealną opcję. Z kolei dziennikarka pisząca dla magazynu WIRED Emma Grey Ellis wskazuje na izolowanych mężczyzn lub rozbitych, wewnętrznie zagubionych nastolatków, którzy próbują wyleczyć złamane pornografią serca. Odcinają się od świata rzeczywistego i pragną wchodzić w interakcję z czymś lub w tym przypadku kimś, kto ich nie skrzywdzi.

PRZYSZŁOŚĆ WŁAŚNIE SIĘ WYDARZA

Projekt Melody chwyta aktualne trendy cyfrowej rzeczywistości i doprowadza je do ekstremum. Należy jednak pamiętać, że zainteresowanie hentai i renderowaną w 3D pornografią trwa od dekad.

Pornografia to nie szemrany biznes dla dewiantów, ale potężna branża filmowa, która zrzesza wokół siebie miliony odbiorców. Hipeseksualne, kopytne awatarki czy nadnaturalne elfice pochłaniane przez monstrualne potwory z mackami realizowały już wcześniej praktycznie każdą erotyczną fantazję. Z kolei forum internetowe 4chan poświęcone docelowo mandze i anime funkcjonuje już od 2003 roku.

Statystyki udostępnione przez Pornhub wskazują, że hentai jest najszybciej rozwijającym się gatunkiem. Zyskuje coraz większą popularność – w 2015 roku ta kategoria zajmowała 17 miejsce w rankingu. A od dwóch lat pozycjonuje się na niezmiennie na drugim miejscu w wyszukiwarce platformy. Miłość do robotów  nie stanowi już nowinki. Digiseksualność (eksplorowanie seksualności poprzez technologie, seskualne zainetresowanie robotami) przechodzi już drugą falę w związku z pojawieniem się technologii AI.

Kategorie „she/it” i „he/it” próbujące zamknąć w jakiejś definicji digitalne byty to tylko chwilowe rozwiązanie. Za moment zdezaktualizuje się ono w napływie kolejnych osobowości wzorowanych na Melody. Płeć i seksualność rozmywają się w swych pierwotnych znaczeniach. Cielesność już jest kwestią umowną, a fizyczną „sztuczność” wypiera kaliber złożonej i intrygującej osobowości.

Jeśli Projekt Melody stanie się autonomiczną formą sztucznej inteligencji sexworking przyjmie zupełnie inną formę. Livestream takiej camgirl może trwać 24 godziny, 7 dni w tygodniu. Najśmielsze fantazje mogą być realizowane w prywatnych czatach milionów kobiet i mężczyzn jednocześnie. Wyobrażam sobie, że immersyjność takiego doświadczenia może być prawdziwie pochłaniająca. Przyszłość właśnie się wydarza.  

Sprawdź też!

Dodaj komentarz