Recenzja króliczka Fun Factory Miss Bi

Po co na Wielkanoc kupować żywego królika jak nieczuły frajer, skoro można już w lutym sprezentować swojej pusi króliczka Miss Bi z Fun Factory! Zanurz go w swoich wilgotnych norkach i kicaj od wielokrotnych orgazmów jakie gwarantuje ta bestia. 

Miss Bi, Give me more…

Trzon tej zabawki jest wspaniale grubiutki, wypełni nawet najbardziej rozluźnioną dziurkę. Producentki umieściły w nim aż dwa zajebiście mocne silniki, które sprawią, że wibrować będziesz od góry do dołu.

Do wyboru masz 6 różnych prędkości oraz 6 rodzajów wibracji. Jest w 100% wodoodporny, więc nie tylko możesz go zabrać pod prysznic, ale i w wannie się sprawdzi robiąc efekt jaccuzi gratis. 

Jak to każdy szanujący się króliczek posiada on również osobną część do stymulacji łechtaczki. Stymulujesz się więc z każdej strony – szeroki trzon łasi się o punkt G, a zewnętrzna część rozkosznie otula najdroższą naszą koleżankę. 

Nie tylko jednak osoby z pusią tu korzystają! Wibrator świetnie nadaje się też do przyjemności analnej (przetestowałam!). Dla osób afab (assigned female at birth) przeciska się przez ścianki pupowe do punktu G. Dla osób amab (assigned male at birth) kieruje swe kroki ku prostacie. Poza tym wibracje są uniwersalne i dla każdej osoby przezajebiste 😉

Miss Bi, Orgazm i Planeta

Ale ale! A co z ekologią tego gadżetu? Dziewczyny z lulapink.pl piszą:

“Sięgając po Fun Factory Miss Bi ,możesz pokochać nie tylko siebie i swoje ciało, ale też świat! A to dzięki akumulatorowi do ponownego ładowania, który ogranicza ilość odpadków w postaci używanych baterii”.

No! I tak się można zadowalać! 

Ja pokochałam tego króliczka za ten bardzo konkretny sposób dawania przyjemności. Lubię wszystko co wibruje, jest duże i różowe. I to jest właśnie Fun Factory Miss Bi!

 

@walk_owiak

Sprawdź też!

Dodaj komentarz